Podłaźniczka jako symbol utraconych Drzew Edenu

 Chrześcijaństwo i wierzenia ludowe przenikały się na ziemiach słowiańskich tak długo, że dziś stanowią nierozerwalny monolit. Święta solarne, księżycowe i "zabobon" wytłumaczono biblijnie i dziś już trudno te dwie rzeczy oddzielić. Na ogół przeważa pogląd, że chrześcijańskie zwyczaje nie były w stanie przebić się przez silną wiarę ludu w jedynego głównego boga słowiańskiego zwanego Rodem lub Rokiem i tylko dopisano do tych wierzeń bardzo ubogi zakres wierzeń ludów semickich, który i tak dotarł do nas już po wielu zmianach i adaptacjach. To znaczy już wtedy miał bagaż świąt rzymskich poprzerabianych na chrześcijańskie. Potem jeszcze zaczęto mylić w XX wieku słowiańskie jednobóstwo z germańskim wielobóstwem zapożyczonym z północy i już mamy totalny mętlik.

Ale zadziwia jednak słowiańska stylistyka sięgająca czasów przedwiecznych. Czyli stworzenia świata i utracenia Raju opowiedzianego w inny sposób. Jeśli na Ziemi wydarzył się straszliwy kataklizm i wiele grup ludzi zostało odciętych od siebie nawzajem na bardzo długo, to być może tę samą opowieść widzimy w różnych odsłonach. 

Nadchodzą Święta tak samo ważne dla Chrześcijan jak i dla Nie-Chrześcijan. Jest w tym jakaś ironia losu, że tak modny dziś ateizm i negowanie świata duchowego nie jest w stanie nawet dziś zabronić ludziom gromadzenia się w najkrótsze dni w roku i świętowania nadejścia nowego słońca, przybywania dnia... muszą ludzi potwornie oszukiwać, zastraszać, a i tak wszyscy już myślą, jak zadość tradycji uczynić, tak jak to zrobiono w Zaduszki i tak jak wiosną, korzystaliśmy ze słońca na łonie przyrody - matki naszej. 


 Do czego zmierzam. Otóż przeszukując sieć pod hasłami odnoszącymi się do drzewka wieszanego u powały natrafiłam na ciekawy artykuł, który wspomina o Drzewach Edenu. Od razu mi się skojarzył z Niebocentryzmem, tak bardzo bliskim nurtem widzenia świata przez Słowian ale i Katolików i jakoś intuicyjnie wiążącym przekazy ludowe. 

"Rajskie drzewko wieszane u powały w wiejskiej chałupie, w świętym kącie, tam, gdzie obrazki i gromnica, symbolizowało drzewo z ogrodów Edenu" Gazeta Senior

 Jak wyglądały drzewa Edenu i co słowiańskie drzewko miało z nimi wspólnego? Tajemnica. Możemy się tylko skupić na jego kształcie. Ale jak wyglądała oryginalna podłaźniczka, zwana też żyrandolem lub na Kurpiach kierecem, a potocznie również pająkiem? Czy może to było kilka ozdób wieszanych niezależnie? 

Podłaźniczka rzeczywiście była drzewkiem, ale zaplatanym z gałązek, a nie po prostu choinką wieszaną do góry nogami. Okrągła, jakby torus, czasem pusta w środku. Wydaje mi się, że to z niej wyrosła bardziej skomplikowana forma okrągła z wstążkami rozwieszanymi dookoła izby.

Wreszcie mniejsza forma łącząca dwie poprzednie czyli coś na kształt rzeczywistego żyrandola z pańskich pałaców. Tyle że panowie mieli kryształowe.

No i chyba najbardziej popularne słomiane wielościany.

To wszystko powtarzało kształt koła, rozszerzający się jak palmy. Ludzie powtarzali kształt nie znając oryginału, bo w końcu ci, co je pamiętali, dawno nie żyli? Przy okazji badania Miast Gwiazd spotkałam się z opinią, jakoby Twierdze budowano na ruinach Drzew Edenu i że Raj nie był w jakimś bliżej nieokreślonym Niebie, ale fizycznie tu, na miejscu. Jednak został zniszczony i na jego zgliszczach wyrosła Cywilizacja Niegodna, Upadła, Zbuntowana (to ostatnie to wersja Niebocentryków, choć oni jeszcze dorzucają opcję Ziemi zewnętrznej, do której sięgały korzenie Drzew Edenu). Jeśli cokolwiek z przeszłości i prawdy przetrwało, to tylko przedmioty fizyczne. Reszta na pewno jest poprzerabiana i przeinaczona opisowo. Tak że na historyków nie możemy tu liczyć, bo nie wiedząc, czego mają szukać - nie znajdą. 

Podobno ruiny Drzew Edenu nadal są, patrzymy na ich skamieniałe resztki. Czy były żywe, czy były tylko biotechnologicznymi filarami oddzielającymi dwa światy... gdy się zawaliły, zniknął Raj, świat został pozbawiony fizycznego kontaktu ze Stwórcą i pozostało tylko wymyślić jak sobie poradzić inaczej... czcząc tylko stare czasy w dawnej formie? Żyjąc nadzieją, że drzewa ożyją, gdy skończy się czas? Mówią, że żyjemy w czasach ostatecznych, kiedy proroctwa się wypełnią. Ostatnie dni próby, ognia, śmierci i miliardów zwiedzonych przez zło, które nie chce odejść, choć wie, że to jego ostatnie chwile. Pożyjemy, zobaczymy, jak to się w naszych stronach mawia. 


 Ciekawe, że widok Tabernakulum tak bardzo przypomina Podłaźniczkę widzianą z dołu... a może Podłaźniczka to nie drzewo, ale sam Stwórca, na którego nasi przodkowie patrzyli codziennie wychodząc z domu? Tylko coś się stało i znikł, został zasłonięty, odleciał... a może nadal jest, tylko zaślepieni nie możemy go dojrzeć patrząc w Niebo... czy doczekamy powrotu Nieba? Oby, oby i niech to będzie moje życzenie na nadchodzący Rok. Byśmy w zdrowiu i spokoju doczekali Lepszych Czasów.

3 komentarze:

MjM pisze...

Polacz liniami i masz gotowy wzór większości twierdz gwiazd ,przełóż to na trójwymiarowy obraz schemat gotowy . Jeśli potrzebujesz więcej informacji chętnie się podzielę niestety nie mogę tu nic wklejać prawo o ochronie działa w dwie strony.

efitylka pisze...

Oczywiście, MjM. Natomiast kształt Żyrandola jest ważny, bo on jest powtarzalny w wielu miejscach. Mogli zniszczyć pamięć historii, ale ludziom zostają w pamięci znaki, kształty... jako dziecko nie znając kompletnie innych alfabetów, żadnych alfabetów, rysowałam znaki słońca, runiczne i tak dalej. Skąd je znałam?

Można do mnie pisać na efitylka i gmail.

Anonimowy pisze...

Jako przedstawiciel tajnego stowarzyszenia polskich hsitoryków i archeologów domagam się od Pani w trybie nagłym zamknięcia owego bloga. Od blisko dwóch wieków zajmujemy się zakłamywaniem polskiej przeszłości aby ukryć, bądź przynajmniej zminimalizować, dawną potęgę państwa polskiego. Naszą działalność zainicjował Napoleon, który pod wrażeniem potęgi polskich fortyfikacji obronnych postanowił przywłaszczyć je sobie. Powołał w tym celu stowarzyszenie złożone z polaków bezwzględnie mu posłusznych, którzy mieli niszczyć jakiekolwiek źródła historyczne wspominające o owych obiektach przed jego przybyciem do polski. Po jego upadku kontynuowaliśmy jednak swoją działalność, motywowani instynktownym u polaków poczuciem niższości wobec zachodu. Znaleźliśmy nowych sponsorów w postaci niemieckiego rządu, chcącego wykorzenić słowiańszczyznę z ziem ich cesarstwa, oraz Kościoła Katolickiego, który w polskim dziedzictwie narodowym słusznie widział duch istniejącej przez tysiące lat słowiańskiej pogańskiej cywilizacji, której tak bardzo nienawidzi. Przez 200 lat naszej działalności tworzyliśmy fałszywe ryciny i mapy miast polskich z okresu potopu szwedzkiego, wielkiej wojny północnej i wojen napoleońskich, na których celowo nie umieszczaliśmy wielkich, ziemnych umocnień gwieździstych polskich miast, a piękne, murowane domy polskiego mieszczaństwa zastępowaliśmy drewnianymi ruderami. Fałszowaliśmy lustracje, zmieniając wielkie, nowoczesnie metropolie w zapyziałe miasteczka, jak np. Serock, czy w ogóle usuwaliśmy jakiekolwiek dowody ich istnienia, jak np. Kudak. Tworzyliśmy wyimaginowanych inżynierów włoskich i holenderskich, którymi zastępowaliśmy prawdziwych, polskich. Nakłanialiśmy rządy zaborcze do burzenia, rozkopywania i zasypywania jak najwięcej ruin polskich fortyfikacji, jak to tylko możliwe. Tam, gdzie nie udało nam się osiągnąć tego celu, próbowaliśmy przynajmniej ośmieszyć budowniczych tych obiektów, tworząc fałszywe dokumenty historyczne, bądź przeprowadzając zakłamane badania archeologiczne, w których to sztucznie wydłużaliśmy czas budowy tych obiektów. Od momentu odzyskania przez polskę niepodległości, gdy tak jawnie perfidne działania stały się niemożliwe, skupiliśmy się na doradzaniu polskim politykom i pracownikom instytucji edukacyjnych i kulturalnych, jak najlepiej zatuszować polską przeszłość. To właśnie dzięki nam obecne prawo zakazuje polakom głebokich wykopów, a podręczniki do historii nie wspominają o licznych jak grzyby po deszczu wielkich fortecach Rzeczypospolitej. W przypadku tych polityków i pracowników instytucji edukacyjnych i kulturowych, którzy nie zgadzali się na naszą działalność, stosowaliśmy przekupstwo, szantaż i zastraszanie. Era internetu silnie podważyła naszą działalność ze względu na towarzyszącą jej wolność słowa oraz ogólnodostępność informacji, jednak nie poddajemy się w naszych staraniach, dostosowując się do nowej sytuacji poprzez np. zamieszczanie naszych kłamstw na wikipedii czy tworząc pseudo-historyczne kanały na youtube propagujące naszą fałszywą wizję historii polski. Niestety istnienie stron takich jak ta silnie podważa całą naszą działalność, przez co coraz więcej polaków dowiaduje się o prawdziwej historii swojego wielkiego narodu. Jest to styuacja, na którą nie możemy pozwolić, dlatego natychmiast domagamy się zamknięcia tego bloga. Jeżeli w przeciągu tygodnia od momentu opublikowania tej wiadomości strona ta nadal będzie znajdować się na internecie, wyślemy po Panią skrytobójcę.
Z poszanowaniem