Listopadowy kalendarz

Często natrafiam w sieci na różne święta słowiańskie rozpisane w kalendarzu, jednak zazwyczaj  w oderwaniu od chrześcijaństwa, a wręcz w opozycji do niego. To wielki błąd rozpatrywać obrzędowość świąt polskich oddzielnie. Wiele znamy z obrzędów Rusi, ale mniej z Polski. Dlaczego? Bowiem z racji wcześniejszego przejścia na chrześcijaństwo, wiele wieków dłużej obie religie, rodzima i watykańska, żyły ze sobą na jednej ziemi i przenikały się. Walka oczywiście była, ale chrześcijaństwo sromotnie ją przegrało. Musiało w pokorze schylić głowę i przejąć wszystkie słowiańskie obrzędy oraz daty świąt. Jednak wzbogaciło dawną religię o nowe elementy i nie należy o tym zapominać. Sporo można o tym poczytać u Oskara Kolberga, mistrza pióra wśród etnografów schyłku XIX wieku. Opisywał on stroje, obrzędy, święta ludowe, katolickie wszakże... ale czy do końca?


Postanowiłam zrobić małą kolekcję i rozpiskę na listopad, niebawem zrobię i na kolejne miesiące. Trochę od środka roku, trudno. Przez ponad sto lat zapomnieliśmy o części z nich, albo obchodzimy je inaczej lub tylko lokalnie. Andrzejki pamiętam jeszcze z dzieciństwa, święto marcińskie kojarzy mi się z rogalami a nie wróżbami, w Warszawie nie obchodziło się go, a przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Może w niektórych rodzinach. O świętej Katarzynie dowiedziałam się dopiero z opracowania Kolberga (jako niekatoliczka nie jestem biegła w mniej ważnych świętach kościelnych).

Zatem od początku.

1 listopada


Wszystkich Świętych obecnie wbrew kościołowi nazywane powszechnie Świętem Zmarłych. W XIX wieku jeszcze kościół górował, dziś już nikt poza najbardziej religijnymi nie nazywa tego inaczej. Palimy ognie na grobach bliskich, chociaż nie zostawiamy już na nich strawy, jak to kiedyś bywało.Onegdaj ze świętem związane były przysłowia związane z pogodą, czyli wróżebne:


Ciekawostka, Hindusi w podobnym terminie (ruchome święto związane z cyklem faz księżyca) obchodzą święto Divali, które wygląda bardzo podobnie. W tym roku zaczyna się ono 7 listopada i trwa pięć dni. Jednak nie ma ono nic wspólnego z duszami zmarłych, prędzej ze zwycięstwem dobra nad złem (trochę przypomina naszą Gwiazdkę).

 

2 listopada


Zaduszki, czyli prawdziwe święto zmarłych wg KK. W praktyce oba listopadowe święta zlały się w jedno. Obrzędowo opisywane w "Dziadach", ale pamiętajmy, że Mickiewicz nie opisywał obrzędów polskich, ale miejscowe białoruskie, sobie współczesne, z terenów poza granicami obecnej Polski. Jednak i u nas musiało być coś podobnego. Spójrzmy, co pisze Kolberg.





Widzimy tu pełną symbiozę kultu przodków akceptowaną już przez kościół. Dopóki lud nie czci bałwanów, starych bogów, może robić to samo od setek lat. Spotykać się z rodziną, spożywać wspólnie posiłki, wierzyć w zjawy i duchy. Grunt by lud płacił 3 centy za wypominki i nikt mu nie zakaże robić w wolnym czasie, co mu się żywnie podoba, z wróżbami na czele. A tak narzekamy na chciwość naszych chrześcijańskich kapłanów. A może to dzięki niej jeszcze mówimy po polsku i nie zatraciliśmy prastarych obrzędów? Warto dodać, że kiedyś groby przodków odwiedzano nie tylko w listopadzie, ale w każde główne święto solarne, czyli związane z równonocą i przesileniami.

11 listopada


Święty Marcin. Z racji obecnego święta związanego z niepodległością Polski (ciekawe, czy specjalnie ustanowiono je tego dnia, bo przecież z prawdziwą niepodległością kalendarzowo było nieco inaczej) straciło na znaczeniu. W XIX wieku było jeszcze żywe i ważne. I było związane z gęsiną, bo jej kości służyły do wróżenia. :)


Dlaczego głupia gęś?

25 listopada


Święta Katarzyna. Ot niewinne święto z wróżbami. Tym razem związane ze snami. Ważne przede wszystkim dla mężczyzn.

30 listopada


Andrzejki. Kiedyś hucznie obchodzone z racji popularności imienia. Dziś Andrzejów mniej, zwyczaj imienin też jakoś podupadł, Andrzejki przechwyciło Halloween. Ale kto nam zabroni przelewać wosk przez klucz? Wróżbę wyciągania imion kawalerów pamiętam z dzieciństwa. Zabawy z butami już nie. Kluski... hm, ciasteczka z wróżbą? Było coś takiego. Przebieraliśmy się w ten czas za czarownice, czarne koty i podobne rzeczy. W dawnych czasach tak jak Katarzyna była przeznaczona na wróżby męskie, Andrzej był od wróżenie młodym dziewczynom. Do zapamiętania. Kolejne dawne święto, które dostało w pakiecie kilka katolickich elementów i nie straciło na tym.




Koniec listopada to początek adwentu i stosownego postu. Dlatego bawiono się przed Andrzejkami, ale z czasem kościół zaczął dawać dyspensę na zabawę andrzejkową i temu zapewne należy tłumaczyć zapomnienie Katarzyny.

I cóż to za tajne spotkania prządek? ;) 

Cytaty z dwóch prac Oskara Kolberga tj.:

1) "Mazowsze, obraz etnograficzny. Tom I" Kraków 1885
2) "Lud. Część Pierwsza. Krakowskie" Kraków 1871

Przewodnik turystyczny z 1660 roku - za Radiem Wrocław

Niesamowitego odkrycia dokonał pan Arkadiusz Muła, dyrektor Muzeum w Jaworze. Nie spodziewał się, że kupując w szczecińskim antykwariacie starą mapę, odnajdzie na niej tekst przewodnika po regionie z 1660 roku!


https://lh3.googleusercontent.com/ouaI3pDr7LVW1io9GIhXlWP-wQjZJzbdiOGMt_Qgaig0H1s0M3ML0fu1ckFZu22pv1sqpm1G-TG1CFTNlJJfwW5SMVcN2oZB0DVR0fQoJ2rc0wKbHXiPHy3lleFk2a_pBhs1ANajXKKCnXpNRYUI-ZXKTYttqsDf3fGL_4xkkMYIzb29XfKbOFTIedyRrUyCphNQ3sKUdvLCifVuP7CWLQYcRqsNujNb9F93R5ynKtYdDfZL1b7jX9iGQFSqMwGVrq89ZSQOxsT804Stv4XP8jgIc8Qxs81wo9HQEO1HTq2HrxQsjOahvXIG8mUD_0jUL1z7Kfcv-_5EFDXiZiACp5bt9ZdnErf2qAhFXgKOq6W_6bLVUMRr7Q2yIxaEe7O9REOhP06NpSr4cvGuTN3A3qux-VNsbw1UFNLpDF_h25_Es0lnwPtP5ZPlEmnF6m1SlGdAPnd2b8NMUl6IfcG2hnavgB7D9Zp8MCGUyU1hOAhQiATYnSDZbmBsQmjAqNtwYfSb5HvU6MdBZ4YsUMSuLxQqf9gIZgPl1-8QAkaGsNYiD9YAGsEL9AhcJLAd4lTbW3aRQw9udj919udDoZm5XApAWVAeJwKKYZFGX-KK7B3YnrLx7CdZPhbp29YzBT1ZMMZ8fwTpvGeGtujrUw_VFJOd=s3200
Mapa, by obejrzeć oryginał, kliknij w obrazek.

"Sensacja. Otóż okazuje się, że Dolnoślązacy to była nacja w XVII wieku postrzegana w Europie jako niezwykle lubiąca zabawę, rozrywkowa, bardzo uśmiechnięci ludzie, tolerancyjni i szanujący domowe ognisko."


"Dyrektor Muzeum Regionalnego w Jaworze uważa, że przewodnik turystyczny spełnił swoją rolę, bo ślady po kontaktach z hiszpańskimi notablami sprzed 350 lat w regionie przetrwały do dziś."


https://lh3.googleusercontent.com/3FV_W9-799nVvxTuL3GgsLfYK4oZ4AG0NTa39Ae4Krzc4vsqIZm9np7kC7K6Z1vR-cAWDGc1eJO-RNfsfb8V74t3Pkfi-um8lfnu3i36agJABPKvHomU5EMlUDW6gx7jrOs9ckkkAaBzJI0HhF86cDojwkVGSsswzeu1Q_mRhTs74DT3RG1VQ0Ffh_9poWMtWhLSslvEznnYuLJhKE1JgcnmL6OoBijL0_vURGjDODWycUlPwdP-lgsmY4OOhRExEQqMG5dhpnFh21EoUMsUlcK-X3wJU1xJqihfzl6KDp_THx2tv9jZZKhg4M61XlJFzeOzZoFhbWTIZ3pFvFTpy2GkIQ6dzZWKdEtAGyAJNAMBlt2GZiNamfSlIAET9u13aTIGVXT3VuIAP04ON7bm36Dc2Whz2sjCiamyd7ZphV5uOOKmBgxp98dRfjBFPReYB87NJYnpY67pqNY8kyJuwg_Qy3qd7tAvoT0_RQksuxnL6lf4k_SCOudVl0V7JSs84tBUFgIfXGffVvxAb6XhgkNOdI-5r-PcikjKGVWr9PYcjGFAjUcyokOGV9iys9gx2poFKbWmG87bbjGz-NJEmtSBjottvMtlsn8leLFYScYay7Y8sCoJwM88Qj4WvHZepczlsEQueO8MDI9VJeWBUa2V=s3200
Przewodnik by obejrzeć oryginał, kliknij w obrazek


Tłumaczenie tekstu z rewersu mapy: Nie ma nacji, w tej części regionu, jak Ślązacy, która byłaby lepsza w budowaniu rodzinnych wartości, przewodzenia życiu rodziny i zaspokajania jej potrzeb. Kobieta i mężczyzna poświęcają się swoim codziennym obowiązkom, wypełniając je do końca, konkurując ze sobą nawzajem i budując tym samym silna rodzinę. Są to przede wszystkim osoby spoza miasta, które doskonale znają się na robieniu interesów między sobą. Sposób w jaki traktują ludzi i forma ich życia nie jest wcale taka zła. Rolnicy są szczęśliwi przez sam fakt posiadania zwykłego chleba żytniego, chmielu, ziół, mięsa i mleka, które dostarcza im bydło. Tak wygląda życie zwykłych mieszkańców Śląska. Z drugiej strony szlachta, ludzie z wyższych sfer oraz mieszczanie i kupcy, każdego dnia mają na swoich stołach najlepsze i najbardziej wykwintne dania z dziczyzny, nietypowe potrawy z ryb, posypując je cukrem bądź najlepszymi przyprawami. Desery są wyśmienite, jednak [mieszkańcy] lubują się w próbowaniu nowych specjałów przywożonych z podległych sobie regionów. Najczęściej spożywanym napojem jest wyśmienite piwo pszeniczne oraz chmielowe. "Scheps" to jedno z bardziej znanych piw, które jest produkowane we Wrocławiu i nazywane również piwem zwyczajnym. Jest na tyle popularne, ze zaczęto je również rozpowszechniać w odległych regionach. Drugie miejsce należy do piwa z Opola, a tuż po nim piwo pochodzące ze Złotoryi.Dawniej nie było tak popularne spożywanie wina wśród mieszkańców Śląska. Z czasem się to zmieniło. Uwielbiają wino z Węgier, Austrii i Moraw. Nie brakuje również win reńskich, z Gryzoni (kanton w Szwajcarii), Włoch, Hiszpanii, Wysp Kanaryjskich i Krety. Mówią ze nie ma dobrego jedzenia bez dobrego wina. Jest to zasada, którą mieszkańcy chętnie wprowadzają w swoje codzienne życie. Poza wymienionymi trunkami dużym uznaniem cieszy się również miód pitny, pozyskiwany z Polski oraz Litwy, a także z Opola, Raciborza i innych miejsc. Duże zainteresowanie wzbudza również cydr i wino gruszkowe jak i mocniejsze nalewki typu "Aquardiente", które destylowane są z pozyskiwanych resztek kiści winogron i zwilżonej pszenicy, którą szlachta bardzo sobie ceni. Nie mogę zaprzeczyć że Ślązacy są wyjątkowo zdolni w piciu na tle całych Niemczech i że nikt, tak jak oni, nie wie jak opróżniać szklanki wyjątkowych marek. Dodam tez, że podążają za prawem greckim, które mówi "aut bibendum aut abeundum", co po niemiecku oznacza "Sauff oder Lauff". W języku hiszpańskim "o emborcar, o andar" - "pijesz albo idziesz". Taki rodzaj spędzanego czasu praktykuje się rzadziej w tawernach, gdzie bywa większości zwykłych ludzi, lecz bardziej pośród mieszczan i szlachty. Przygotowuje się duże stoły, gdzie mogą rozmawiać o sprawach mniej lub bardziej codziennych. Dyskutują, kłócąc się zarazem pod wpływem alkoholu, a wraz z kolejną szklanka trunku szybko wracają dobrego nastroju. Szkodliwe picie alkoholu jest bardzo powszechne pośród nacji mieszkających na północy. Co zdarzało się od czasu do czasu, tak zakorzeniło się w społeczeństwie, że nie przejawia już ono żadnej chęci zmiany tych obyczajów. Winni temu są prawnicy, ponieważ duże picie alkoholu przez mieszkańców znacznie wpływa na większe zyski państwa. Biedniejsi piją z drewnianych kubków, bądź też zrobionych z cyny lub szkła. Bogaci nie uznają srebra, dlatego też piją ze złotych szklanek bądź pozłacanych z dodatkowymi ozdobami w postaci figur. W stylu ubierania naśladują modę europejska, przez co nie maja swojego własnego stylu. Podążają za modą z zewnątrz w taki sam sposób, jak za ogólnie przyjętymi zasadami płynącymi z ich autorytetów, nie myśląc samodzielnie, uznając rację tłumu. Uważają, że dobra pochodzące z zewnątrz mają większa wartość, nie doceniając tego co posiadają na własnym podwórku. Najbardziej jest to widoczne w zachowaniu kobiet, które też dość często zmieniają zdanie co do wartości posiadanych przez nie rzeczy.

(Tłumaczenie tekstu: Nestor Teijeiro Prado, Ewa Wołosewicz)

źródło: Radio Wrocław